Samych cudowności z okazji Mikołajek!
Chyba znalazłam swoje ulubione zajęcie w życiu.
Kocham lukrować pierniczki i nie wiem, czemu zaczęłam robić to dopiero teraz.
Od tygodnia, kiedy zamykam oczy, widzę tylko pierniczki :)
Na bazie przepisu na pierniczki z bloga "Moje Wypieki":
Składniki:
2 i 1/4 szklanki mąki
pół szklanki cukru pudru
czubata łyżeczka proszku do pieczenia
czubata łyżka przyprawy do piernika
5 łyżek masła
1/4 szklanki miodu (najlepiej prawdziwego)
1 jajko
łyżka kakao (opcjonalnie)
W rondelku rozpuszczamy miód razem z przyprawą i masłem, zostawiamy do ostudzenia. W tym czasie, w misce mieszamy dokładnie wszystkie suche składniki. Kakao dodajemy, jeśli chcemy żeby pierniczki miały ciemniejszy kolor, pamiętając że jego dodanie sprawi, że pierniczki będą bardziej suche i dłużej twarde. Do suchych składników dodajemy ostudzoną zawartość rondelka i jajko. Zagniatamy ciasto.
Ciasto rozwałkowujemy (trudne słowo) na pożądaną grubość (ok. 3mm -pierniczki nie rosną duże) i wycinamy kształty. Pieczemy przez 7-10 minut w 180 stopniach.
Lukier:
1 białko jajka
ok 1,5 szklanki przesianego cukru pudru
Cukier ucieramy z białkiem, do uzyskania dość gęstej konsystencji.
Precyzyjne kształty wyciskamy tutką, skręconą z papieru do pieczenia. Im mniejsza tutka, tym lukrowanie łatwiejsze :)