Jak tu nie kochać lata?
Podczas ostatniego pobytu w domu, codziennie z ogrodu przynosiłam dwie olbrzymie michy malin.
Jedynym lepszym sposobem na maliny, od jedzenia świeżych, prosto z krzaczka, jest umieszczenie ich w tych babeczkach.
Czekoladowe babeczki z malinami zrobiłam w dwóch wersjach, z polewą herbacianą i kremem na bazie polewy.
Babeczki:
Rozpuszczamy czekoladę razem z masłem/olejem, dodajemy ekstrakt waniliowy. Odstawiamy do ostygnięcia. Mieszamy suche składniki, dodajemy czekoladę i jajko, mieszamy. Dodajemy całe maliny. Przekładamy do foremek, pieczemy w 180 stopniach przez 20 minut.
Polewa herbaciana:
Podgrzewamy mleko skondensowane razem ze śmietanką i saszetkami herbaty, do zagotowania, potem zdejmujemy z ognia i odstawiamy do ostygnięcia. Po ostygnięciu, wyjmujemy torebki herbaty i odciskamy, tak aby do polewy dostało się jak najwięcej esencji herbacianej. Polewę ubijamy przez chwilę mikserem na wysokich obrotach.
Krem herbaciany:
Ubijamy śmietankę kremówkę, słodzimy ją polewą herbacianą wg uznania.
Inspiracja do przepisu znaleziona w cudownym numerze magazynu Kuchnia :)